poniedziałek, 3 sierpnia 2020

6.

Miałam iść już dzisiaj spać, ale stwierdziłam, że jeśli znowu pominę notkę to zawalę cały tydzień. W sobotę byłam już w trakcie pisania, gdy czekałam na chłopaka, ale przerwałam jak przyszedł i już nie dokończyłam. Moje plany na początek weeekendu były takie jak Wam pisałam, chciałam iść na rower. Ogarnęłam się na 16 i do 18 czekałam na chłopaka. Byłam tak zła, że teraz ciężko to nawet opisać. chodziłam po podwórku wyglądając go z zaciśniętą pięścią :)), nie to że go bije haha. Wtedy w mojej głowie pojawiła się myśl o sushi, no i jak już przyszedł to było po 18, nie opłacało się jechać daleko rowerem, tym bardziej, że zanim sytuacja się uspokoiłato też chwile minęła. Według niego się nie dogadaliśmy, bo jemu chodziło o to, że o 16 skończy pracę, no ale mniejsza już o to, nie kłóciliśmy się za bardzo. Był skruszony mimo wszystko i miły, więcnie chciałam robić dramy. Pojechaliśmy po suhi, także podliczając wszystko to w sobotę jakieś 2700kcal. W niedzielę, również miałam ambitne plany. Mało jedzenia i rower. Zaczęłam dobrze, ale w ciągu dnia natchnęło mnie by rozłożyć basen. Także spędzilismy z chłopakiem 4h na myciu i rozkładaniu tego basenu. Chociaż spaliłam trochę. Zjadłam jakieś 2200kcal, bo miałam oktopną ochotę na słodkie jeszcze. Dzisiaj miało być już naprawdę czysto, a wyszło 2250kcal. Po prostu wczoraj i dziś mam jaką nieokiełznaną ochotę na słodycze, żadko kiedy tak mam, tym bardziej, że wolę słone i treściwe. Może to za sprawą owulacji. Także ciężko trochę ze mną i tym trzymaniem się, dlatego musiałam dzisiaj napisać. Może to mnie uratuje. Ważne by się opamiętać. Jeśli dziś z tym zerwę, to mogę dokończyć ten tydzień ładnie i w przyszłym jeszcze mam czas. No o ile w ogóle pojedziemy. Nie wiem, czas leci tak szybko, ja nic nie robię, nic mi się nie chce. Przydałoby się coś do tego egzaminu ogarnąć, a ja mam takiego lenia. Nie rozumiem co ten blogger kombinuję, bo mam jakiś dziwny format dodawania postów, nie mogę nawet wstwić zdjęcia czy emoi. Weszłam specjalnie z innej przeglądarki, a wraz mam to samo. Trzymajcie się u mnie lepiej będzie jutro, a właściwie to już dziś! Dobranoc ;*

3 komentarze:

  1. Ogarniemy się jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę każdemu kto może sobie rozłożyć basen, ja taaak bardzo tęsknie za wodą, a obecnie nie mam czasu, aby gdzieś pojechać.
    Nie wiem co więcej mogę Ci poradzić w sprawie bloga, teraz są wprowadzane jakieś zmiany, więc mam nadzieję, że jak tylko wszystko się zakończy to będziesz mogła dodawać normalnie posty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama mam u siebie basen, ale już od kilku dobrych lat nie był rozkładany. Może dlatego, że boję się, że zza płotu będą mnie oglądać sąsiedzi haha.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3

0

Witajcie,  Trochę mnie tu nie było. Chciałabym napisać, że tyle się u mnie zmieniło, ale jak się nad tym zastanowię to właściwie wszystko je...