Powinnam cofnąć trochę słów, które ostatnio napisałam. Jestem bardziej skłonna myśleć, że to się dzieje tylko w mojej głowie. Nie mogłam wtedy jeszcze usnąć długo i napisałam by to wyjaśnić, stwierdziłam, że tak jednak będzie szczerzej i będzie to miało jakiś skutek, a nie tylko będzie taką paplaniną moją. Codziennie moja głowa podpowiada mi różne złe rzeczy, jakby chciała mnie odciąć od każdej dobrej osoby w moim życiu, nie mogę przez to spać, ale przynajmniej mogę to wyjaśniać w miarę na bieżąco, a ta osoba, nie bierze mnie za wariatkę, że tak myślę i tak pisze to wszystko, znaczy tak mi się wydaje, że nie bierze. 😅
Z poniedziałku na wtorek spałam jakąś godzinę. Nie mogłam usnąć, a o 7.30 miałam zajęcia, na których miałam prezentacje, później już nie szło zasnąć z głodu. Stwierdziłam, że przemęczę się cały dzień by wieczorem normalnie zasnąć. I naprawdę ten dzień był straszny, kręciło mi się w głowie jak na dobrej karuzeli. Siły nie miałam na nic, ciężko się było skupić, humor tragiczny. No i jakoś po 18 stwierdziłam, że idę spać bo i tak nie daje rady. Tyle, że 18.30 miałam wykład, więc włączyłam go i musiałam nastawić budzik by wyłączyć. Nie mogłam za bardzo usnąć i ocknęłam się jeszcze przed budzikiem, więc to może była jakaś 30 minutowa drzemka. Poczekałam do końca wykładu i zanim się położyłam to było po 20 sporo. Zasnęłam. Po 24 otworzyłam nagle oczy jakby mnie coś przestraszyło. Nie mogłam spać do po 5 jakoś, tragedia, próbowałam wszystkiego. Ciągle miałam najgorsze myśli w głowie, rozważałam różne sytuacje, strasznie się stresuję tym co sama sobie wymyślam. to takie niezdrowe, ale nie umiem tego przezwyciężyć, ewidentnie mam zakłócone to myślenie. Wstałam 7.45 włączyć wykład i poszłam spać do 9. Także jakby zsumować to nie wyszło źle bo jakieś ok. 8h. Dzisiaj czuję się już lepiej, ale kupiłam Valerin sen bo nie będę się męczyć kolejnej nocy, ty bardziej, że jutro mam zajęcia stacjonarnie i muszę wcześniej wstać i jechać samochodem.
Z jedzeniem jest średnio. Pod tym względem, że chciałabym dobijać do górnej granicy, a nie mogę. Stronię od niektórych produktów jak chleb, ziemniaki, mięso, nabiał, nie wiem czemu, jakby się ich boję, że mogą wyzwolić napad, albo że waga przestanie spadać jak zjem cokolwiek takiego cięższego. Produkty, które jem są mało kaloryczne, więc też ciężko podnieść bilans, a jednak najadam się tymi porcjami, aż za bardzo.
Bilanse:
Poniedziałek:
ok. 60g winogronu
ok. 60g winogronu
1/2 papryki
KONIEC RAINBOW DIET
POCZĄTEK ABC DIET
Wtorek:
ogórek zielony 210g, papryka 50g 45kcal
zupa rozgrzewająca 277g 92 kcal
137kcal/ 500kcal
Środa:
jabłko 190g 95kcal
zupa rozgrzewająca 375g 125kcal
220/500 kcal
jak na razie, ale coś jeszcze dodam myślę i pewnie zrobię jogę
Bardzo polecam tą zupę rozgrzewającą, bo jest mało kaloryczna, ma bardzo ciekawy smak (w końcu idzie tam limonka, papryczka chili, mleko kokosowe), no i jest pikantna, więc dobrze wpływa na przemianę materii.
Przepis: 2 białe cebule, 2 ząbki czosnku, sól i pieprz smażycie ok. 5 min na patelki na oliwie z oliwek, następnie dodać pokrojoną papryczkę chili (ja miałam takie ze słoika) i łyżeczkę przyprawy imbiru, wymieszać, dodać 3 puszki pomidorów krojonych i dusić 2-3min; do garnka wlać litry wody i do wrzącej wsypać 4-5 ziemniaków w kostkę pokrojonych, dodać wszystko z patelni, gotować, po 15 min dodać 70ml wina i sok z połowy limonki, 2-3 łyżki miodu, gotować chwilę, wlać 250ml mleka kokosowego i gotować pod przykryciem, aż ziemniaki będą miękkie
To przepis z ebooka Pauli Jagodzińskiej i bardzo polecam Wam go zakupić bo są tam fajne przepisy, wszystkie chyba wegetariańskie, ale naprawdę jest warty zakupu, tym bardziej dla takich zupek.
Dzisiaj zrobiłam 4 recepty i miałam 3 wykłady, teraz dokończę notatki z farmakologii o lekach opioidowych i może joga, a o 20 pomagam koleżance w zaliczeniu to przynajmniej mam co robić.
W ogóle wiedziałyście, że metamizol sodowy, który jest w naszej pyralginie jest substancją dostępną bez recepty tylko w Polsce? Mnie to zaskoczyło, ale dobrze działa, tylko trzeba uważać bo szkodzi wątrobie, w grudniu na koniec roku wyszło jakieś obwieszczenie o jego hepatotoksyczności i o tym by informować pacjentów w aptece, żeby było zabawniej to zaraz po tym Pyralgina wydała metamizol w opakowaniu po 50 tabletek, taki chyba żart. No i z takich jeszcze ciekawych nie dajcie się zwieść opakowaniu, że
aspiryna działa p/zapalnie, bo trzeba by jej było wziąć aż 4g by miała takie działanie, a to już by było toksyczne na ucho i nerki. Jęsli ktoś jest zainteresowany tym tematem NLPZów i leków p/gorączkowych to mogę Wam wstawić fajne notatki, bo powiem Wam, że mnie to bardzo zainteresowało. Ahh no i nie łączcie ibuprofenu z senesem czy innymi przeczyszczającymi (jeśli macie zamiar brać w nadmiarze), bo on będzie szkodził nerkom przy odwodnieniu organizmu czyli w biegunkach również, lepiej paracetamol. No i nie podaje sie go dzieciom przy ospie wietrznej, bo powodował częste ropowicze i posocznice paciorkowcowe, więc też lepiej paracetamol. Jeszcze można go brać przy bólach miesiączkowych i migrenach (chociaż ja wątpię by zadziałał u kogoś jak ktoś ma duży problem), tylko ważne, że to trzeba wziąć na samym początku, bo wtedy ma najlepsze działanie, więc nie ma co się zastanawiać. No i uważajcie ogólnie z NLPZami (to również maści np. z diklofenakiem jak voltaren) bo są fotouczulające, więc w lecie trzeba ostrożnie. Dobra kończę ten wykład, ale wydaje mi się to dość ciekawe i chyba dobrze wiedzieć takie niektóre rzeczy. No i jak ktoś nie wie to aspiryna to tak z przymrużeniem oka, lepiej wziąć ibuprofen, paracetamol czy naproksen (który swoją drogą jest dobry, bo ma bardzo mało interakcji z innymi lekami), bo ona daje więcej szkód niż korzyści. 😅 Mam jeszcze trochę takich ciekawostek jeśli ktoś jest chętny.
Trzymajcie się ;*
💗
PS. napisałam małe sprostowanie w komentarzu pod ostatnim postem
Ciekawostki są super. Ja chemii nigdy nie lubiłam i nie rozumiałam, więc jak ktoś wytłumaczy mi to "normalnym" językiem to mogę słuchać długo :-)
OdpowiedzUsuńHejka! Chciałabym tylko zaprosić do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://fuzzybrainbutterfly.blogspot.com
Przepis na zupę brzmi świetnie.
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis na zupę, przyda się zważając na obecną pogodę :D Nie zrób sobie krzywdy, trzymam za Ciebie kciuki 😘
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci poszło z dietą. U mnie na migrenę pomagają tylko leki przeciwpadaczkowe (w prewencji) i tryptany na ataki. Nic innego. Te dostępne bez recepty mogłabym przyjąć całe opakowanie bez efektu, nie ten typ bólu chyba.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że studiując tak trudny kierunek jak farmację, udaje Ci się utrzymać te niskie bilanse. I chętnie bym poczytała więcej o lekach (szczególnie o przeciwbólowych, bo przy okresie biorę ich końskie dawki).
OdpowiedzUsuńPowodzonka, trzymam kciuki i wysyłam gorące uściski ♥