poniedziałek, 6 kwietnia 2020

07.

Chwilowo czuję się szczęśliwa (no tak dość) i zadowolona z siebie.
Stanęłam dzisiaj na wagę, miałam trochę nadzieję, że może coś nagle się ruszyło i będę mile zaskoczona, no ale nie -0,2kg od ostatniego ważenia, czyli tak normalnie. Nie ma fajerwerków na początku tym razem. Pomyslałam, przypomniałam sobie co mi napisałyście i stwierdziłam dobra, jebać. Nie chcesz spadać to nie, w końcu cię zmuszę. Będę na swojej diecie, będę ćwiczyć i cię pokonam. Nawet mnie to zmotywowało, chyba pierwszy raz w życiu zmotywował mnie brak spadku wagi, może też dlatego, że nie czuję się teraz zupełnie niewinna, wiem że robie wszystko dobrze. Jem mało, ćwiczę, wysypiam się dość, ruszam się poza tym, wszystko ok z mojej strony, więc wystarczy poczekać.
Tak więc zaczęłam z dobrym nastrojem, rano miałam 3h e-learning, podczas którego zjadłam śniadanie i posiedziałam sobie na słońcu. Później stwierdziłam, że przydałoby się wziąć za porządki, tak więc przez kilka godzin się gimnastykowałam wchodzą i schodząc z taboretu, przenosząc różne rzeczy itd., przy sprzątaniu w szafkach/szafach w kuchni i później jeszcze na szybko w łazience. Samo to sprzątanie było dobrym treningiem.
Jak już skończyłam sprzątanie to czułam, że moim wnętrznościom nic się nie chce. Byłam taka leniwa, mam nadzieje, że znacie to uczucie. Taka zimna w środku, że ciężko było się rozruszać by coś zacząć. Pomyslałam jednak, że na pewno nie mogę odpuścić treningu, bo wiem, że powinnam, że obiecałam, że muszę, że lepiej się poczuję, a moja niechęć wynika tylko z lenistwa i z tego, że mi się nie chce. Poza tym chciałam po udanym treningu zrobić coś dla siebie, tzn. maskę na włosy domową z jajka i retinol 1% z the ordinary na twarz, który mi dziś przyszedł, także miałam dodatkową motywację, by w pełni o siebie zadbać.
Podniosłam się i trening wypadł bardzo dobrze. Podaje zatem dane z dziś:

Bilans:
Pół bulki 30g - 74kcal, masło 4g - 30kcal, polędwica sopocka 29g - 24kcal, musztarda sarepska 5g - 5kcal, pomidor 25g - 5kcal =137kcal
Ziemniaki 217g - 189kcal, Bigos domowy( kiszona kapusta, cebula zasmażana, trochę mięsa, trochę maki) 310g - 322kcal = 511kcal
Kanapka: chleb 37g - 94kcal, masło 4g - 30kcal, polędwica 17g - 21kcal, pomidor 27g - 5kcal, kawałek ziemniaka 30g - 26kcal = 177kcal
Razem: 825kcal

Ten obiad wyszedł zbyt kaloryczny jak na jeden posiłek, chociaż nie wydaje mi się by ten bigos miał faktycznie tyle kalorii, co ten z fitatu.
Teraz dopiero jak patrzę na ten bilans, to trochę boli ta 8, no ale postaram się o tym nie myśleć, to chyba nadal dobrze. Nie przesadziłam z niczym, tylko zjadłam normalnie, kontrolując się.

Ćwiczenia:
Orbitrek: 60min, 22.73km, 500kcal
Deska x 3 x 30s
Przysiady x 50
Joga - brzuch i boczki ⬅️
Joga - smukłe i długie nogi ⬅️
Joga - rozciąganie do szpagatu p II ⬅️

Polecam wam sprawdzić te jogi. Wiem ,że teraz te jogi są takie "modne" dlatego mówi się, że każdy uprawia jogę, bo to modne. Ja myślałam, że joga jest nie dla mnie, że jest nudna, że nie daje efektów, ani na nic nie pomaga, poza tym ma trudne pozy, gdzie trzeba trzymać równowagę.
Jeśli chodzi o tą jogę, nic bardziej mylnego. Ciężko jest się zebrać do ćwiczeń, ale kiedy już zacznę jeden filmik to chce robić następny. Czuję się po tym taka wyciszona i zrelaksowana. Mimo, że to nie ćwiczenia na kręgosłup, to czuję, że łatwiej mi utrzymać odpowiednią postawę.
Poza tym jestem też taka zmotywowana i szczęśliwa, bo dzisiaj gdy spojrzałam w lustro, to zauważyłam coś dziwnego. Mianowicie moją talię, która jakimś cudem nagle zrobiła się węższa mimo braku spadku wagi w spektakularny sposób. Zauważyłam kilka zmian w ciele i jestem mile zaskoczona, nie wiem czy to orbitrek czy ta joga, a może to połączenie, ale widzę, że warto.
Jogę naprawdę polecam, sprawdźcie te linki koniecznie. Do szpagatu brakuje mi jeszcze 10 cm, ale ćwicząc może w końcu się uda i tak te ćwiczenia działają cuda.

Trzymajcie się!




💗

11 komentarzy:

  1. Wow dużo ćwiczysz może też dlatego waga nie spada szybko bo prawie wszystko spalasz więc organizm oszczedza energię, często tak się zdarza
    Gratuluję już efektów z talii 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm no właśnie sama też o tym myślałam, że może to być powód między innymi, bo nie raz tak miałam.
      Dziękuję :)

      Usuń
  2. Muszę spróbować z jogą faktycznie. Kiedyś robiłam jakieś wyzwanie ale szybko odpuściłam. Bardzo cieszy mnie ten typ motywacji - motywacja bez motywacji. Pamiętaj, robisz to dla siebie. Powodzenia! Dodam do linków przy najbliższej okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, ja jestem pod wrażeniem działania jogi i jeszcze ta muzyczka w trakcie.
      Haha dokładnie :D
      Dziękuję!

      Usuń
  3. Mega dużo ćwiczeń. Super inspiracje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana świetny bilans i ćwiczenia. 8 z przodu to super wynik! Dasz radę <3 ja lubię Twoje długie komentarze i notki! ♥️

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pokochałam jogę przez wakacje gdy w mojej szkole muzycznej trwały warsztaty i zjeżdżali się ludzie z całej Polski (spoza też). Mieliśmy dużo zajęć, indywidualne z profesorami (w zależności od instrumentu, każdy z swoim), wspólną orkiestrę (tu już wszyscy bez wyjątku, była obowiązkowa) i zespoły,a jedną z profesorek fletu prowadziła codziennie o 7.30 jogę. Głównie oddechową (w końcu gramy na dętych, trza dmuchać hahah) ale szło się spocić, jednak ile człowiek miał energii na cały dzień! Muszę wrócić do jogowania! Na pewno sprawdzę twoje linki! Pozdrawiam ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być sprawdzę twoje ćwiczenia, nie linki😅

      Usuń
    2. Haha załapałam nawet spoko brzmiało :D
      Dziękuję za komentarz! :*

      Usuń

Dziękuję <3

0

Witajcie,  Trochę mnie tu nie było. Chciałabym napisać, że tyle się u mnie zmieniło, ale jak się nad tym zastanowię to właściwie wszystko je...