niedziela, 5 kwietnia 2020

06.

Dzisiejszy dzień kończę rozczarowana sobą. Nie dlatego, że źle zjadłam, bo bilans jest okej, ale dlatego, że w końcu zobaczyłam jak wyglądam. Unikałam od dłuższego czasu lustra, bo nie chciałam patrzeń na siebie, chyba dlatego tak lekko mi się żyło. Dzisiaj po zrobieniu keratyny, która swoją drogą wyszła chyba bardzo dobrze, poprosiłam chłopaka by zrobił mi zdj włosów od tyłu. Zobaczyłam swoją dupę, a raczej jakiś prostokąt. Ja pierdole, jak można się tak zapuścić. Nawet nie mam słów do siebie w tej chwili. Nie da się na to patrzeć. Nic dziwnego, że unikałam lustra.
Dobrze, że nie mogę wyjść z domu, bo spaliłabym się ze wstydu. Brzydzę się sobą.
Muszę się w końcu do tego przed sobą przyznać, nie bez powodu brak mi libido.
Nie ma wymówek. Żadnych. Dopóki nie zejdzie choć 20kg to nie będzie dobrze. Żeby wyglądać normalnie powinnam zrzucić 30kg. Wystarczyłoby mnie na dwóch ludzi. Nie mogę.

Bilans:
Kanapka: chleb 40g - 102kcal, masło 5g - 37kcal, polędwica 16g - 20kcal, pomidor 30g - 6 kcal = 165kcal
Udko z kurczaka pieczone 187g - 187kcal, ziemniaki 194g - 169kcal, kapusta kiszona 177g - 57kcal = 412kcal
Koktajl: banan 59g - 57kcal, alpro 97g - 31kcal, vitanella czekoladowa 17g - 11kcal, masło orzechowe 9g - 54kcal = 153kcal
Razem: 731kcal

Ćwiczenia: 0

Dzisiaj ćwiczeń brak, jutro zdecydowanie odrobię. Dziś 6h zajęła nam keratyna, a po niej nie powinnam wiązać włosów od razu, bo mogłoby wszystko pójść na marne.

Jestem przerażona. Już raz byłam, schudłąm z dietetyczką, czułam się dobrze, już nie wierzyłam, że mogę schudnąć, po czym znowu lubiłam swoje ciało. Teraz chociaż wiem, że da się schudnąć. Nie wiem tylko czy znowu mam tyle siły by to zrobić. Powinnam się ogarnąć raz na zawsze. Ja chudnę i tyje. Nie mam kontroli.

Jak założyłam tego bloga to po kwarantannie na wadze miałam:
90,7 kg , wczoraj 89.5 kg.
Czas ustanowić cele. Myślę, że moim głównym w odległych czasach byłoby 60kg. Mam 175cm. Na początek muszę zejść do 85, ale lepiej poczuję się dopiero, gdy będzie 79. Ta waga ostatnio już mnie trochę uspokoiła. Nie powinno być aż tak trudno zejść do niej teraz. Oby tylko waga leciała dobrze. Zwiększę ćwiczenia, na razie nie obcinając kalorii, by nie prosić się o napad. Dobry ujemny bilans na pewno coś da. Musi.

Wstawię zdj z keratynę, gdyby ktoś był zainteresowany,po czasie je usunę. Niestety zapomniałam zrobić zdjęcie przed. Podcięłam tez dziś końcówki, choć nadal by się im przydało kilka cm.






💗


4 komentarze:

  1. Kochana patrząc na zdjęcia, wydaje mi się, ze nie wyglądasz na swoją wagę, ale tez jesteś wysoka :)

    Rozumiem Cię doskonale z unikaniem lustra i rozczarowaniem...

    P.S. Musiałam zmienić adres bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrząc po zdjęciach to naprawdę nie jest źle. Nie stawiaj sobie celu 85 kg,bo to zdecydowanie za dużo na początek i jeśli chudłaś z dietetyczką (nawiasem co to za dietetyczka co nie wypracowała u Ciebie dobrych nawyków?) a teraz będziesz walczyć sama to ustaw małe cele, ja bym nawet nie patrzyła na wagę na razie tylko na jadłospis i ruch. Jak będziesz dobrze robic to waga sama poleci. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z dramatic.true. Pomimo to życzę Ci powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuje Ci za komentarz i slowa wsparcia, odpowiedzialam u siebie i trzymam mocno kciuki <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3

0

Witajcie,  Trochę mnie tu nie było. Chciałabym napisać, że tyle się u mnie zmieniło, ale jak się nad tym zastanowię to właściwie wszystko je...