czwartek, 18 czerwca 2020

58.

Dziękuję bardzo ;*

Dzisiejszy dzień też jak najbardziej udany. Post krótki, bo już późno. Zasiedzieliśmy się z chłopakiem.
Znowu miałam sporo zajęć, przynajmniej jutro bez żadnych wyjazdów dalszych, bo już mi się nie chce. Dzisiaj załatwiałam między innymi praktyki, ale mam się nie przemęczać i mogę wpadać jeśli będę chciała 😂💗.
Bilans był taki jaki sobie założyłam, dodatkowo zjadłam kawałek niesłodzonej tarty z owocami, bo koleżanka przyniosła mi za to, że wczoraj dałam jej tortu truskawkowego. Bardzo miły, niespodziewany gest. Za to poszłam na rower i spaliłam 300kcal, tyle sobie założyłam by zrobić jak na niego wsiadałam. Zamknęli mi drogę, którą dojeżdżałam do innej i jeździłam po mieście. Mniej zróżnicowana trasa dzisiaj.

Bilans:
kanapka z chleba żytnio-razowego z masłem i pomidorem
kawałek wczorajszego ciasta z truskawkami
obiad: pół batata, groszek z marchewką, kawałek piersi, papryka, sos czosnkowy z jogurtu
kawałek tarty

Zastanawiające jest to, że jak mam jakieś ciasto w domu, a nie uważam się za jakąś wielbicielkę ciast, to mniej chce mi się jeść. Zjem kawałek ciasta, jestem zadowolona i nie potrzebuję podjadać. W kwietniu próbowałam robić różne ciasta i z tego co pamiętam to jadłam je na śniadanie i dobrze mi się później trzymało założeń. Jak zjem coś słodkiego, ale nie typu czekolady, tylko musi być albo a słodkie albo do tego bardziej treściwe, czyli jak ciasto, to czuję się bardziej nasycona, nie mam takich specjalnych potrzeb. Dziwne bo na ogół to ja wolę słone, obiadowe itp.

Na dziś kończę, bo miało być krótko. Zawsze zostawiam post na noc, żeby byłą 100% pewność, że już niczego nie zmienię i czasami już braknie sił na pisanie. Mam jedną rzecz taką prywatną o której dość często ostatnio myślę, że to podzielę się, któregoś dnia jak wejdę tu wcześniej. Wypadłam z wprawy i moje zdania są nieskładne, brakuje mi słów. To chyba znak, że trzeba poczytać coś innego niż farmakognozja.
Na koniec mam jeszcze do Was pytanie. Czy potraficie siedzieć/stać/leżeć/jechać samochodem czy rowerem lub obojętnie co robić i nie myśleć zupełnie o niczym? Nie odbiegać gdzieś w swojej głowie? Nie wyobrażać sobie czegoś, nie myśleć o czymś, nie trapić się czymś itp. itd. ?
Jutro wyjaśnię o co mi chodzi z tym pytaniem.

Trzymajcie się






💗

2 komentarze:

  1. Moje praktyki wyglądały bardzo podobnie. Natomiast z drugiego kierunku (prawo) chce się zaczepić w jakieś kancelarii i zobaczyć jak wygląda życie prawnika xd
    Jedyny moment, w którym całkowicie odpływam to tylko oglądanie filmów czy seriali. Wtedy naprawdę jestem z stanie o niczym nie myśleć i się zrelaksować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie zdjęcie mega. Nie potrafię. Nie umiem odpuścić. Czasem przy medytacji bądź kilku godzinnym spacerze lub w trakcie biegania mam takie przebłyski, ale to stanowczo za mało.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3

0

Witajcie,  Trochę mnie tu nie było. Chciałabym napisać, że tyle się u mnie zmieniło, ale jak się nad tym zastanowię to właściwie wszystko je...