Kolejny post na szybko z telefonu byście nie myślały, że gdzieś znowu przepadłam. Wczoraj miałam długo impreze rodzinną.
Bilans taki o:
Kanapka z masłem plastrem sera i pomidorem
Żurek 300ml
Kawałek kaczki z kilkoma kopytkami
Sex on the beach drink
Kawałek cienki bezy
3 małe kiełbaski z grilla
Po przyjeździe z obiadu poszłam jeszcze na rower z chłopakiem bo szykowało się to ciasto. Także minus 400kcal. Dawno mi się tak źle nie jechało na rowerze. Nie wiem czy to pogoda czy o co chodziło.
Dzisiaj zjadłam taka sama kanapkę jak wczoraj i mam zamiar zjeść ryż z warzywami i jajkiem w curry, później mały kawałek tortu, który zrobiłam sama.
Zrobię tez na pewno jakieś ćwiczenia na tyłek i bańkę chińską.
Trzymajcie się ! 😘
💗
Ładny imprezowy bilans
OdpowiedzUsuńPewnie było sporo pokus , trzymaj się 😊
Ja nie jem mięsa już od kilku lat, ale kiełbasa z grilla.. to marzenie. Aż mi ślinka cieknie, korzystaj :)
OdpowiedzUsuńFajnie spędzony czas i ładny bilans.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam