wtorek, 30 czerwca 2020

64.

Dzisiejszy dzień był zdecydowanie zielony. Żadnych skrajności. Jestem zadowolona.

Bilans:
Śniadanie: serek ziarnisty, banan, cynamon 291kcal
2 Śniadanie: jajecznica z szynką, pieczywo, pomidor, cebula 374kcal
Obiad: Łosoś pieczony, ziemniaki, surówka z kiszonej kapusty 470kcal
Kolacja: Tosty z pomidorem i bazylią na maśle czosnkowym, brzoskwinia 313kcal
Razem: 1448 kcal

Bilans bardzo udany. Nieco mniejsze porcję niż w przepisach, bo tak się akurat trafiało i pominęłam jabłko, bo zapomniałam o nim. Jeśli ktoś jest ciekawy jak to wyglądało to zapraszam --> dietttdiaryy
Podobało mi się dzisiaj to rozłożenie. Czasami myślałam, że to za dużo i że nie będę głodna przy następnym posiłku, ale doceniłam to wieczorem, kiedy miałam ochotę coś zjeść. Na szczęście kolacja  mnie usatysfakcjonowała. Jedzenia wydaje się ogrom, kalorii niby też nie mało, tak akurat, ale nie czułam się jakaś przejedzona, po prostu odpowiednio najedzona.

Zrobiłam też dzisiaj trening, także już w ogóle jestem zadowolona. Połączyłam sobie joja workout, Mel B pośladki i Miley Cyrus sexy legs work out.

Na końcu już było ciężko. Takie ćwiczenia mi odpowiadają, spisanie ich też pomaga. 

Miałam dzisiaj więcej myśli w głowie do zapisania tu, ale jestem już zmęczona. Po ćwiczeniach posprzątałam łazienkę, zrobiłam w końcu krwawy peeling, henne na brwi, a bardzo nie chciało mi się tego ogarniać, no ale kiedyś trzeba. 

Trzymajcie się i dobranoc ;* 

💗

1 komentarz:

Dziękuję <3

0

Witajcie,  Trochę mnie tu nie było. Chciałabym napisać, że tyle się u mnie zmieniło, ale jak się nad tym zastanowię to właściwie wszystko je...