Pisze post w przerwie między rozmowami. Chciałam dodać bilans i nie zostawiać dnia bez postu.
Bilans:
tosty z keczupem 456kcal
grzaniec (nie wiem ile jeszcze)
Ten alkohol to też kalorię, więc powiedzmy, że odżywiam się w normie. W głowie kręci się bardziej, ale lubię to. O problemie nie ma mowy. Będę musiała uważać, bo zaczynam czuć zapachy intensywnie.
Czy dziś będę śnić i jedzeniu? Bo tak czuje.
Rozmawiam na facetimie, wiecie z kim. To miłe, może za bardzo. Wczułam się, może za bardzo. Boje się, bardzo. Wiem, że teraz igram sobie z ogniem. Czemu taka jestem? Kurwaaaa - i jakbym to słyszała z ust Lipci, gdy coś idzie niby nie tak, a jednak tak jak chcemy. Nie myśl o tym, zapomnij o nich, pozwoliłam sobie na chwile na wspomnienia. Ajć, boli. Zapomnij.
Będzie dobrze, to nie problem, to chwilowe moje fanaberie, wszystko jest okej.
Trzymajcie się ;*
Ja akurat nie przepadam za grzańcem, za dużo smaków, zbyt intensywny.
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Olcią.. chyba trochę za dużo analizujesz.
Ja nie powiem, że za dużo analizujesz, bo sama mam dokładnie to samo i nie wiem, jak można nie analizować (?). Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńAnalizowanie nie jest dobre - sama o tym wiem, ale nadal nie przestaję. Pierd0l alkohol, pij i żyj!
OdpowiedzUsuń