Kolejny mały sukces, żadnych bułek, majonezu i słodyczy, a tak się składa, że mama dziś kupiła i czekolady i cukierki.
Zjadłam dziś owsiankę z dodatkami, która się raczej nie przyjęła, bo prawdopodobnie masło orzechowe już było nieświeże. Trochę makaronu z wczoraj. No i na kolację więcej, ale byłam głodna i tak trochę popłynęłam: 4 kanapki, trzy z serem, jedna z jajkiem + pomidor.
Czuję się jak normalny człowiek, nie za ciężko mi, jest dobrze. Dużo piłam.
Jutro robię pizze, dzisiaj przygotowałam już ciasto. W sobotę może pojadę na grillo-imprezkę.
Zbieram się spać, dobranoc ;*
Powodzenia :) Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie układać się po Twojej myśli.
OdpowiedzUsuńNo to zaczynasz wychodzić na prostą. Ten majonez to rodzaj nałogu . Minie ale musisz być cierpliwa
OdpowiedzUsuń