niedziela, 26 lipca 2020

0. Wakacji miało nie być

Średnio co drugi wieczór mam zamiar tu coś napisać. Zazwyczaj stwierdzam, że już za późno, a napisanie czegoś z sensie, trochę mi zajmie, ewentualnie jeszcze myśle o tym, że nie ma się czym chwalić. Mówię sobie, jutro zrobisz co trzeba i o tym napiszesz, tymczasem kolejny dzień może być gorszy niż poprzedni. 
Dzisiaj miałam już nic nie pisać, późna godzina do tego już odłożyłam laptopa i pisze z iPada. Złapałam jednak trochę natchnienia. Za chwilkę wyjaśnię co zamierzam. Najpierw zrobię krótki akapit o tym co się ostatnio działo. 

Nie pisałam postu pożegnalnego bo każdego wieczoru myślałam czy to dziś czegoś nie napisać, no ale z powodów wcześniej wymienionych nie doszło do tego. Ostatnio pisałam jakoś przed egzaminem. Zdałam go, chociaż było mega ciężko z czasem. Został mi tylko jeden 10 września (to pierwszy termin). Nie chcieli nam zrobić pod koniec lipca, a za dużo materiału by nauczyć się w tydzień. Jak wszystko podsumować to może jakieś 500-600 zagadnień. Przedmiot to farmakognozja, bardzo dużo o rolnikach, ich składzie chemicznym, zastosowaniu i preparatach. Myśle o tym by założyć bloga i opisywać je wszystkie, wtedy byłoby to z pożytkiem i nie byłoby tylko nudna nauką. Początkowo po egzaminie z dietą nie było jakoś tragicznie, dopiero później coś się zadziało i nie raz sobie poleciałam jakby jutra nie było. 
Z braku zajęcia wzięłam małego rudego kotka, nazwałam go Leonek. Teraz wypełnia mi każdy dzień i szczerze Wam powiem, że nie bardzo mam chęci na cokolwiek innego, najchętniej cały czas patrzyłabym co robi. Poza tym ostatnio kilka razy coś porządkowała w pokoju z myślą „zrobię porządek w życiu to i w diecie się uda”, tylko że u mnie chyba jest odwrotnie. Kiedy jestem na diecie to mam więcej czasu na robienie wszystkiego, zapewne by nie myśleć o jedzeniu. 

Co do diety... nie ukrywam, że mój zapał ostatnimi czasy był nijaki, widziałyśmy to tu dobrze myśle. Niestety kiedy schudnę to zawsze zaczynam się lepiej czuć i nie mam już takiego zapału. Tym razem trochę też namieszał robot kuchenny dla mamy na urodziny, wtedy łatwiej było wszystko zrobić, no ale do rzeczy. 
Nie stawałam jeszcze na wadze, zrobię to jutro, chociaż po niezdrowej kolacji to strach. Chyba jestem wewnętrznie gotowa na to jakie zło mogę zobaczyć. Znowu mam motywacje, a to dlatego, że mam cel. Za 20 dni jadę na wakacje do Chorwacji. Ja, mój chłopak, przyjaciółka i jej chłopak. W takim stanie na plaże nie wyjdę. Tym bardziej, ze moja przyjaciółka jest bardzo chudziutka, a do tego jeszcze trzyma dietę teraz cały czas wytrwale by ten stan utrzymać. Przykładowo nie jada śniadań by oszczędzić kalorie lub w domu nie je dużo by zjeść na mieście. Tym bardziej byłoby mi wstyd. Rozważałam różne opcje. 20 dni to bardzo niewiele, a jeszcze nie wiadomo co zobaczę na wadze. Chciałabym to zrobić powoli, ale nie oszukujmy się w ten sposób to w 20 dni nie zobaczę za bardzo różnicy. Wpadłam dziś na swojego mega starego bloga i spojrzałam ponownie na moje stare bilanse: 300kcal, 100kcal, 200, 500, 0 kcal. Kiedy zobaczyłam to zero to w ogole byłam w szoku bo zapomniałam czym jest Głodówka. Niedawno byłam tu przecież na bilansach ponad 500 zdecydowanie i czułam się jak na głodówce, wiec o co chodzi? Patrząc na to myśle, ze mogę przetrwać te 20 dni w jakimś rygorze. Takie poświęcenie jest warte. Mam tu duża motywacje. Nie chce sobie zaszkodzić, wiec na pewno będę obserwować swój organizm. Jak to zawsze z takiej diety jest wyjście w stronę jojo, no ale zobaczymy jak to będzie. Dobrą zaletą w takim wyjeździe będzie to, że wśród znajomych nie jem tak dużo, także na wakacjach nie będę miała szansy by przesadzić. 
Zatem dokładnie od jutra/dziś (poniedziałek) mam 20 dni by schudnąć ile tylko się da. Wszystko zrobię na maxa. Przygotowałam tabelki i będę sobie zaznaczać. Tabelki: ile kalorii zjadłam, ile spaliłam, czy zrobiłam bańkę chińską (bo chce tez sobie szybko pomoc na cellulit), ile zagadnień na egzamin przygotowałam. Jeśli nie macie ostatnio motywacji to możecie się przyłączyć do moich 20 dni wyzwania na maxa. Odstawię też alkohol, jedynie jeszcze zastanawiam się nad 8 sierpnia, bo wtedy mój brat robi imprezę, a tak to nie będę pić. Jeśli zdecyduje się na niskie bilanse to pewnie niewiele będę musiała wypić by dobrze się bawić. 

Nie wiem czycha jeszcze chciałam napisać, z tego co więcej u mnie to, ostatnio robię duo zakupów odzieżowych, nigdy tyle nie robiłam, ale to takie rzeczy, które będą mi służyły dłużej, a których by, już nie dostała w przyszłym sezonie kiedy skończy się moda, czy tez za rok, mowa tu np o spodniach papier bag, które super mi się noszą, bardzo mi się podobają, a zapewne nie będzie ich w przyszłym roku, choć mogę się mylić. 
Oprócz zakupów to ostatnio się przeziębiłam, wyobraźcie sobie, że rozłożyło mnie po drinkach z lodem robionych w domu. Przez kilka dni byłam tak słaba, że nie mogłam nic robić, wszystko mnie szybko męczyło, zapomniałam już jak to jest być takim osłabionym w chorobie, co jest dziwne, bo przecież ja ciagle jestem chora.

Dzisiaj się już żegnam, jutro sprzątanie, pranie, nauka, ćwiczenia, bańka, kwiatki trzeba podlać, no i zaległości u Was. 
Tak na marginesie, czy któraś z Was miała taki problem, ze jak korzysta z blogspota na telefonie i chce coś komuś skomentować to pojawia się w tym wyborze profilu „konto Google” i w ogole nie da się dodać komentarza bo jakby nie wczytuje profilu? Ani nie da się tego nawet zrobić anonimowo ? 

Trzymajcie się i napiszcie co u Was jeśli macie czas ;*



Zdjęcie Leosiem 
💗


2 komentarze:

  1. Podejmuję wyzwanie! Mam dość swojej wagi chociaż co dziwne nie wstydzę się siebie. Raczej chciałabym móc nosić mniejsze ciuchy i się tym pojarac. 😁 Dom bez kota to głupota. Ja mam 2 i nosi mnie czasem żeby wziąć jeszcze 1. Zaraz się zważę i zobaczymy za 20 dni jakie będziemy mieć efekty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny kociak! Ja mam swojego prawie 4 lata i stale za nim chodzę, patrze co robi, czy zjadł itd. hahah

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3

0

Witajcie,  Trochę mnie tu nie było. Chciałabym napisać, że tyle się u mnie zmieniło, ale jak się nad tym zastanowię to właściwie wszystko je...