niedziela, 18 października 2020

Dieta to tlen

 Codziennie odkładam napisanie postu. W piątek zjadłam jeszcze 600kcal i uczyłam się do późna/robiłam notatki. W sobotę zjadłam pizze i uczyłam się w nocy. Dzisiaj 1593kcal + lampka wina i mały cydr. Coraz gorzej to mówię dodam post by się opamiętać. 

Kroki:

Piątek 9953 7,47km 

Sobota 11 119 8,35km 

Niedziela 3879 2,91km

W piątek przed moim przyjazdem do domu zaginął mi kot. Nie wiem jak się z tym czuję. Raz nie chce o tym myśleć i raczej tracę nadzieję, chce to wszystko od siebie odsunąć, zerwać więź, innym razem przeglądam jego zdjęcia, płacze i zastanawiam się gdzie teraz jest, czy nie jest mu zimno, czy nie jest głodny, czy ktoś go nie przetrzymuje, czy żyje. Ciężko mi z tymi myślami, ale kiedy ktoś mnie o niego pyta to oddalam te emocje od siebie, w obawie, że zapytają jak się z tym czuję. 
Chcę by wrócił. To mały kotek, zaledwie 5 miesięcy. Ostatnio zaczął się wypuszczać z kotami. 
W piątek narobił mojemu tacie do ciapa, co jest dziwne bo wcześniej załatwiał się w kuwetce, odkąd jest z moją mamą to 3 razy zdarzyła się sytuacja, że zrobił gdzieś indziej. Mój tata wytarł mu w to nos i wyrzucił na dwór wieczorem. Jestem na niego wściekła, jeśli ten kot sie nie znajdzie to nigdy mu tego nie zapomnę. Nie wiem jak można być takim prostakiem, ewidentnie nie wie nic o wychowaniu, w końcu mnie i brata nie wychowywał. Nie mogę na niego patrzeć, niech już jedzie do tej Warszawy do pracy, żebym go nie widziała. 
Martwię się, Leoś wracaj. :( 

Nie wiem w ogóle co robić, gdzie siedzieć. Dzisiaj (w niedzielę) rektor wydał komunikat, że wszystkie zajęcia mamy zdalnie, poszły komunikaty oficjalne strony na fb i instagramie, nagrał też film na yt z tym oświadczeniem, link do niego był też na stronie uniwersytetu, po czym jakaś doktor od mikrobiologii pisze pod tymi postami, że to fałszywa informacja i by czekać na oficjalne wiadomości XD to ja się pytam co jest bardziej oficjalne niż to? Nie wiem co ta kobieta. Na katedrze, gdzie we wtorek mieliśmy pisać kolosa też nic nie wiedzą, mieli dać znać i cisza. Jutro mam ćwiczenia na 16 i nie wiem jak będą się odbywać, dobrze że na uczlenie mam z domu ok. godzinę, gorzej jak ludzie mają dalej. Straszny burdel tam mają. Pewnie więcej okaże się jutro. 
Jakby było zdalnie na razie to i tak nie wiem co robić, nie wiem czy chce siedzieć w domu. 
Nie mam nawet dostępu do swojego pokoju, bo mój dom podzielony jest na 2 części i w jednej są rodzice i brat, a w drugiej z oddzielnym wejście mój wujek, który teraz chla i mój pokój. No i tam jest zimno i brudno w chuj, a co jak co, ale łazienka mi potrzebna, reszty mogłabym unikać. Jego też nie znoszę, zatruwa moje życie, menda. No i pomieszkuję w pokoju brata, ale to nie to samo, mimo że przyniosłam tu kilka swoich rzeczy i posprzątałam. Ten pokój jest w ogóle mniejszy, nie czuję się tu jak u siebie, nie czuję klimatu. Chciałabym sie zamknąć u siebie i skupić na diecie, wtedy mogłabym się odciąć od emocji, nie myśleć co mnie boli i dlaczego. Tak jest obok ludzi, którzy ciągle gadają, coś chcą, patrzą co robię, mogą patrzeć co jem. Mogłabym wrócić do mieszkania, gdzie studiuje, tam mam swój spoko pokój, przyzwyczaiłam się, ale chce jeszcze zaczekać na Leona, nadal liczę, że wróci. Codziennie wychodzę go szukać. 
Chciałabym z kimś pogadać, ale tak by nie musieć mówić, tylko bardziej by odpowiadać na pytania, w formie takiego zainteresowania mną. Ech... 
Mój chłopak też mnie irytuje. Nie mam ochoty się z nim widzieć w sumie. 
Potrzebuję teraz tej "mojej" diety jak tlenu, bo zaczynam się dusić własnymi emocjami. Wypuszczam je tu, ale na codzień potrzebuje się na czymś skupić, coś opanować, wiecie jak jest. 

Trzymajcie się 



Znalazłam takie ładne zdjęcie z końca lipca 

💗

3 komentarze:

  1. Mój kotek też zaginął ponad 2 miesiące temu. Roczny, wykastrowany kocurek (Herkules). Byliśmy załamani. Mama zdążyła zgarnąć z ulicy kolejną kocią sierotkę jakieś 3 tygodnie temu. Jakimś cudem Herkules wrócił tydzień temu, a my mamy już 5 kotów. Mam nadzieję, że twój kot też wróci cały i zdrowy. One czasem lubią się powłóczyć. Plakaty i ogłoszenia też są bardzo dobrym pomysłem. Smutno mi, że nie mogę ci pomóc :( Trzymaj się tam ♥️♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci współczuje z powodu kota, domyślam się co przechodzisz, ja nie wytrzymałabym z myślą, że mój jest gdzieś tam na świecie i musi radzić sobie sam. Przepraszam, wiem że Cię tym stwierdzeniem nie pocieszyłam, ale nie wiem co napisać żebyś poczuła się lepiej. Mam szczerą nadzieję, że maluch do Ciebie wróci.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie racja, nie pomyslałam o tym znowu, że ktoś nie czyta w moich myślach, ale czasem wydaje mi sie, że ludzie, z którymi rozmawiam mogliby więcej sami dopytać, ja dopytuję .
    Dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3

0

Witajcie,  Trochę mnie tu nie było. Chciałabym napisać, że tyle się u mnie zmieniło, ale jak się nad tym zastanowię to właściwie wszystko je...