sobota, 4 lipca 2020

68.

Dodaję post bardzo szybciutko, zanim przyjdzie mój chłopak bo jedziemy spontanicznie do domku nad jezioro kolegi. Także trochę mnie zaskoczyła dzisiaj moja przyjaciółka, jutro mamy iść się opalać, a ja to taka średnio nie bardzo gotowa na to by się odkrywać. Szczególnie po tym, że wcześniej schudłam i kilka kg wróciło, niby niewiele, ale ponoć po takiej diecie wraca sam tłuszczyk szybko. Na szczęście zdążyłam zrobić trening.

Bilans:
Grahamka z szynką i pomidorem
Jajecznica z cebulką czerwoną, szynką, pomidorem i chleb
Schab grillowany, ziemniaki, surówka z marchwi, jabłka i jogurtu
będzie jeszcze:
sałatka z rukolą, burakiem, piersią, sosem z musztardy (ale niedużo)
wino (nie wiem jaka objętość)

Nie jestem w stanie teraz na szybko policzyć kalorii, to jest dieta od dietetyczki, więc mniej więcej tyle co codziennie, bez wina to może być trochę mniej bo nie jadłam banana, jabłka, zmniejszyłam ilość ziemniaków i na kolację też wezmę sobie mniej bo jednak to winko.

Dzisiejszy trening na brzuch. Nie był jaki bardzo potliwy, bardziej bolesny, szczególnie przy opuszczaniu nóg. Poza tym było okej.
Zrobiłam jeszcze tiffany boczki, żeby spalić trochę więcej kalorii, to takie bardziej fitness, cardio, więcej ruchu. Może dziś potańczę też haha. 

Pouczyłam się też trochę także dobrze dzisiaj było.
Teraz lecę się szykować dalej. 
Trzymajcie się kochane ;* 

2 komentarze:

Dziękuję <3

0

Witajcie,  Trochę mnie tu nie było. Chciałabym napisać, że tyle się u mnie zmieniło, ale jak się nad tym zastanowię to właściwie wszystko je...